Friday 9 December 2016

7 days 7 skirts - Femininity challenge


How many skirts or dresses do you have? And how often do you wear them? Some of us would say all the time but some would keep them only for special occasions - the ones, as we have already established, don't come often enough:).

Not such a long time ago I treated myself with an 'old movies' night. Breakfast at Tiffanies, Gone with the wind, Casablanca. No matter how many times I have seen them, I was stunned again by the grace, beauty, elegance and feminism of the main actresses (and of course Clark Gable). But what else caught my attention this time was the fact that none of them wore trousers (except for Clark Gable of course :-)), but always presented themselves in dresses or skirts. And how gorgeous they looked.

But looking at the streets, it seems like that with the last Elvis Presley song and rock and roll of the sixties gone, all the skirts and dresses have been hidden back in the lowest shelf of the wardrobe or moved to the basement with the tag: 'Special occasion'. Instead on the stage came trousers, jeans and suits.

So I started to wonder: What has happened that modern women have replaced their ultra feminine dresses for not always well fitted jeans?

I asked some of my friends and colleagues and the answers were all different but so similar: It is too cold;  I don't look good in dresses;  I don't like showing my legs;  jeans are just so much more comfortable.

Well, difficult to argue with, you would say, but I don't agree.

In the winter you can handle the weather conditions with higher boots, warmer stockings or even longer dresses. There is no such thing as a woman looking bad in dresses - there is always a cut  which will perfectly fit our figure. The same about legs - you just need to find the perfect length for the skirt or the dress to expose their beauty. Below, you can find different body types and the dress fitting its shape.

Is there anything more feminine than women in great cut dresses? Well yes, women in high heels but that's for another time. What I am trying to say is that there are so few occasions to shine and expose our beauty, femininity and curves, so why limit ourselves even more?

If you still don't believe me, ask your boyfriend or husband if he likes you more in a dress or in jeans The answer might surprise you. I don't know any man who would not like to see his woman in a feminine dress flattering her curves or a pencil skirt highlighting the waist and butt. So let's give them a bit more of that:).

And here comes the challenge. What would you say if I would ask you to wear dresses or skirts (whatever you prefer) in the upcoming 7 days? Yes, I know, normally we start as of Monday, but let's break this rule as well and actually start at the end of the week. It is not only a great opportunity to check your closet and undust some of the skirts or dresses you might have completely forgotten about, but also to test which figure you actually have and to find your most flattering shape.

I am going to share with you my proposals day after day. You are more than welcome to join and share your ideas here or on Facebook.

Let's wake up our feminine side again. Are you in?




Ile spódnic czy sukienek posiadasz w swojej szafie? I jak często je zakładasz? Niektóre z nas powiedziałyby, że bardzo często, inne natomiast, że tylko na specjalne okazje, które jak już uzgodniliśmy, nie zdarzają się wystraczająco często:).

Nie tak dawno, skusiłam sie na wieczór w towarzystwie starych filmów. Śniadanie u Tiffany'ego, Przeminęło z wiatrem, Casablanca. I nie ważne jak często je widziałam, to i tym razem byłam zachwycona gracją, pięknem, elegancją i kobiecością głównych aktorek ( jak również przystojnym Clarkiem Gable:)). Ale tym razem moją uwagę przykuł również fakt, że żadna z nich nie wystąpiła w spodniach, ale prezentowały się w sukienkach czy spódnicach. I jak obłędnie w nich wyglądały.

Ale obserwując ulice, wygląda na to, że w raz z ostatnim przebojem Elvisa Presleya i rock and rollem w latach 60-tych, wszystkie spódnice i sukienki zostały schowane na najniższej półce w szafie bądź w  piwnicy z dopiskiem: 'na specjalne okazje'. Zamiast nich natomiast, na modową scenę wkroczyły jeansy, spodnie i damskie garnitury.

Jak zawsze już, zadałam sobie pytanie: Dlaczego współczesne kobiety zastępują swe niewątpliwie kobiece sukienki parą nie zawsze dobrze skrojonych jeansów?

Zapytałam o to moim znajomych i koleżanki w pracy i choć odpowiedzi były inne, zawsze sprowadzały się do tego samego: jest stanowczo za zimno, nie wyglądam dobrze w sukience, nie lubię pokazywać swoich nóg, jeansy są po prostu o niebo wygodniejsze.

Hmm, ciężko temu zaprzeczyć - powiedziałabyś. Ale ja się z tym nie zgadzam.

Chłodniejsze dni możemy potraktować cieplejszymi rajstopami, wyższymi kozaczkami czy cieplejszą i dłuższą spódniczką. Nie ma czegoś takiego jak kobieta źle wyglądająca w sukience - po prostu nie ma. Są tylko źle dobrane fasony, z którymi łatwo można się rozprawić, poprzez poznanie i zaakceptowanie swojej sylwetki (powyżej zamieściłam ściągę z odpowiednim doborem sukienki względem figury). Warto jest spędzić troszkę więcej czasu, by się sobie przyjrzeć, a zwłaszcza temu, w czym wyglądamy najlepiej i konsekwentie się tego trzymać - w moim przypadku są to ołówkowe spódnice i dopasowane sukienki. To samo tyczy się ich długości. Wybierz tę, w której eksponujesz piekno swoich nóg. Jeżeli jest to przed kolanko czy za, to już zależy od tego jak się w tym czujesz.

Czy jest coś bardziej kobiecego aniżeli kobieta w dobrze skrojonej i leżącej sukience? Hmm, tak, kobieta w szpilkach, ale to już innym razem:). Chciałabym tylko obudzić w nas tę świadomość, że przecież jest tak niewiele specjalnych okazji, by  pokazać nasze piękno, kobiece kształty i grację, dlaczego zatem miałybyśmy ograniczać się jeszcze bardziej?

Jeżeli w dalszym ciągu mi nie wierzysz, zapytaj swojego chłopaka czy meżą, czy wolałby Cię w sukience czy może jeansach. Odpowiedzieć może Cię zaskoczyć. Nie poznałam dotąd mężczyzny, który nie chciałby widzieć swojej kobiety w ultra kobiecej sukience podkreślającej kształty czy też ołówkowej spódniczce opinającej pupę i talię.

A teraz zapraszam na wyzwanie. Co byś powiedziała, jeżeli zaproponowałabym Ci byś przez kolejne 7 dni zamiast spodni, wybrała spódniczkę czy sukienkę? Tak wiem, że zazwyczaj wyzwania zaczynają  się od poniedziałku, ale i tę zasadę możemy złamać i zacząć w środku tygodnia:). To nie tylko świetny pomysł, by odkurzyć i wyciągnąć z szafy zapomniane spódnice, ale również, by sprawdzić jaką figurę posiadamy i dobrać do niej odpowiednie fasony.

Ze swojej strony natomiast, będę dzieliła się z Wami moimi pomysłami na strój z wykorzystaniem właśnie sukienek czy spódnic - dzień po dniu. Jeżeli masz ochotę, możesz śmiało się przyłączyć i pokazać swoje propzycji tutaj bądź na Facebooku.

Obudźmy naszą kobiecość, dziewczyny. A więc, dołączysz się?:)







4 comments:

  1. Lubię spódnice i sukienki;) Fajne zdjęcia;)

    ReplyDelete
  2. Lubię sukienki, ale noszę tylko latem. Dobry artykuł :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Dlatego zachecam do troche grubszych rajstop, wyzszych kozakow I mozna tez i zima troche w sukienkach pobrykac:)

      Delete