I went for a leather leggings, my favourite waistcoat and a shirt in an intensive blue colour. Red lipstick and high heel shoes are my best friends since forever now when I am looking for more sex-appeal and femininity.
And you know what? I immediately felt better and myself again. Out of this gratefulness, I let Tony even pick a movie:).
Have a lovely Sunday!
***
Z okazji braku słońca oraz jakiejkolwiek energii do działania, cały wczorajszy dzień spędziłam w piżamie. Co prawda słodkiej i pluszowej, ale jednak piżamie. I choć wierzę, że każdemu takie dni się nie tylko przydają, ale i należą, to miałam siebie trochę dosyć - smętnie poruszającej się po mieszkaniu z książką pod pachą oraz kolejnym kubkiem herbaty w ręku. Dlatego dziś mój mąż zapowiedział mi od samego rana, że mam się przyszykować, bo wieczorem zabiera mnie na randkę czyli kolacja i kino. Będzie nawet popcorn:). Ale jest jeden warunek: mam poszukać i znaleźć Betty, którą zna. Ma być kolor, ma być szykownie, ma być uśmiech:). I jak tu go nie kochać:).
Sięgnęłam po skórzane leginsy, moją ulubioną kamizelkę oraz koszulę w soczystym kolorze niebieskiego. Czerwona szminka oraz szpilki od zawsze już są moim ratunkiem, gdy brakuje mi w zestawieniu trochę seksapilu czy kobiecości.
I wiecie co? Od razu poczułam się sobą. Z tej wdzięczności nawet pozwoliłam mojemu przystojniakowi wybrać film:).
Miłej niedzieli!
cudowny masz uśmiech:)
ReplyDeleteŚliczne połączenie czerni z chabrem<3 czasami taki drobny akcent kolorystyczny potrafi całkowicie odmienić i ubarwić całą stylizację;)
ReplyDeleteOj świetna stylizacja, bardzo w moim stylu :) Skąd legginsy?
ReplyDeleteOrsay:)
Delete