Wednesday 1 February 2017

January recap

This first month of the year was an accumulation of all firsts. First legal steps towards opening my company, first test article for the magazine written and sent, first designs, first visit of my friend Remco in Berlin.

January - yes, it was a very long month - but how much I love this month. Not only because I have birthday:), but also because it is snowing, the evenings are long, cinema is full of great movies, I can still pretend it is too cold to go jogging and wearing fluffy socks, pyjamas and blankets all at the same time is still acceptable:).

The best movie of the month: La La Land

The best surprise/not surprise of the month: Remco in Berlin

The best book of the month: Albums with personal style of Grace Kelly, Sophia Loren, Audrey Hepburn and Brigitte Bardot.


Ten pierwszy miesiąc nowego roku był kumulacją wszystkiego pierwszego. Pierwszy legalny krok w kierunku otworzenia mojej małej firmy, pierwszy testowy artykuł do magazynu napisany i wysłany, pierwsze projekty, pierwsza wizyta Remco w Berlinie.

Styczeń - owszem, niezwykle długi miesiące - ale jakże ja uwielbiam go. Nie tylko dlatego, że mam urodziny:), ale również dlatego, że zazwyczaj pada śnieg, za oknem jest biało i puchowo, wieczory nadal są długie, kino jest wypełnione po brzegi świetnymi filmami, mogę w dalszym ciągu udawać, że jest za zimno na bieganie, a zakładanie pluszowych skarpetek, piżam i koców w tym samym czasie jest w dalszym ciągu akceptowane:).

Najlepszy film miesiąca: bezsprzecznie La La Land

Najlepsza niespodzianka/spalona niespodzianka: wizyta Remco w Berlinie

Najlepsza książka miesiąca: Albumy z personalnym stylem Grace Kelly, Sophii Loren, Audrey Hepburn oraz Brigitte Bardot




Berlin still so colourful./Berlin nadal taki kolorowy.










Never ending list of books to read:)/ Niekończąca się lista książek do przeczytania:)




Long evenings push me to clean my wardrobes, buy new bags and drink a lot of tea:)/ Długie wieczory wręcz zmuszają mnie do uporządkowania moich szaf, kupienia nowej torebki oraz picia hektolitrów herbaty z cytryną:).





1.Favourite work outfit. 2.New nails polish. 3.Drawing. 4.Favourite socks./ 1.Ulubiony zestaw do pracy. 2.Nowy kolor lakieru. 3.Rysowanie. 4.Ulubiona para skarpetek.



My husband loves to surprise me... Venice/ Mój mąż kocha mnie zaskakiwać... Wenecja




While waiting for spring/ W oczekiwaniu wiosny...




5 comments:

  1. Świetne podsumowanie... a tulipany przepiękne!

    ReplyDelete
  2. zazdroszczę Berlina, cały czas mam nadzieję, że w końcu nacisnę kup to i bilety na samolot będą u mnie :))

    ReplyDelete
  3. Też polecamy La La Land! Ten film to nasz zdecydowany faworyt :) Byłyśmy już 2 razy na wersji hiszpańskiej (w Hiszpanii wszystkie filmy są dubbingowane w standardzie), a w weekend idziemy obejrzeć wersję oryginalną.

    ReplyDelete
  4. fajne zdjęcia, szczególnie podoba mi się to z czerwonymi paznokciami :)

    ReplyDelete
  5. piękne tulipany, ja dzisiaj też sobie zakupiłam na poprawę humoru.;) Super zdjęcia

    ReplyDelete