Sunday 19 February 2017

Stylish Sunday - SansSouci



Maybe in the spirit of the upcoming spring or maybe because of the sun shyly looking through the clouds, I chose for colour and a bit lighter jacket today. My intensive pink was a perfect frame for the greyish accessories and navy blue dress, and I have felt myself full of energy and hope that afternoons like today will soon be just normal ones.

Sunday is our favourite day of the week, when we don't have to do anything. We don't clean, we don't shop, we don't hurry. This is a day for pancakes for breakfasts, aromatic smell of fresh coffee wandering in the house, catching up on reading (which will probably never end since I am just buying new books all the time:)) and long walks.

Today we made a little trip to the Sanssouci Palast in Potsdam, just around the corner of Berlin.  It is a mini version of the French Versailles, where symmetrically projected gardens and columns and stairs everywhere give the place an amazing elegancy and harmony - so soothing and relaxing. But what else to be expected from this complex of palaces with the name SansSounci, which means 'Without Worries':).

And this is the Sunday I would love to wish you all - without worries!   

***

Może troszkę w przypływie optymizmu, że wiosna zbliża się wielkimi krokami, a może z powodu nieśmiało wychylającego się dziś słońca zza chmur, postawiłam na kolor i nieco lżejszy płaszczyk. Mój soczysty róż idealnie współgrał z szarymi dodatkami i granatową sukienką, a ja sama poczułam przypływ energii i nadziei, że już niedługo takie popołudnia będą normą.

Niedziela to nasz ulubiony dzień tygodnia, gdzie nic nie musimy. Nie sprzątamy, nie robimy zakupów, nie śpieszymy się. To dzień na naleśniki na śniadanie, zapach aromatycznej kawy rozchodzącej się w mieszkaniu, nadrabianie zaległości w czytaniu (które chyba nigdy się nie skończą, bo wciąż tylko dokupuję nowe egzemplarze:)) oraz długie spacery.

Dziś wybraliśmy się do pałacyku Sans Souci w Potsdamie, nieopodal Berlina. Jest to mini wersja francuskiego Wersalu, gdzie symetrycznie zaprojektowane ogrody oraz wszędobylskie kolumny i schody nadają całości elegancji i harmonii, co wpływa na mnie bardzo kojąco i relaksująco. Ale czegóż innego spodziewać się po kompleksie pałacowym, którego nazwa to Sans Souci czyli Beztroski:).

Więc takiej też niedzieli Wam życzę Kochani! Beztroskiej!













7 comments:

  1. pięknie wyglądasz a ten płaszczyk no cudo! <3

    ReplyDelete
  2. Śliczny kolor płaszcza ta fuksja :) www.adriana-style.com

    ReplyDelete
  3. Płaszczyk rzuca się w oczy już z kilometra :) Tak, bezpieczeństwo na drodze najważniejsze ;p

    ReplyDelete
    Replies
    1. Z takim tez zamiarem włożyłam ten płaszcz:)

      Delete
  4. Płaszczyk wyjątkowo urokliwy :)

    ReplyDelete