Sunday 12 March 2017

Stylish Sunday - It's a date


Because of another day without sun and absolutely no energy (whatsoever) to any kind of movement, I have spent yesterday the entire day in pyjama. It was sweet and fluffy, but still a pyjama. And even though I believe that everyone not only needs, but also deserves days like this, I had a bit enough of myself - a miserable person sadly and slowly moving around  the apartment with a book in one hand and another cup of tea in the other. This is why my hubby told me already this morning, that he is taking me on a date and I should look stunning. When date = dinner and cinema. Maybe even popcorn:). But there is one condition: I need to look and find old Betty, the one he knows. Colourful, elegant and smiley:). How not to love him:).

I went for a leather leggings, my favourite waistcoat and a shirt in an intensive blue colour. Red lipstick and high heel shoes are my best friends since forever now when I am looking for more sex-appeal and femininity.

And you know what? I immediately felt better and myself again. Out of this gratefulness, I let Tony even pick a movie:).

Have a lovely Sunday!

***

Z okazji braku słońca oraz jakiejkolwiek energii do działania, cały wczorajszy dzień spędziłam w piżamie. Co prawda słodkiej i pluszowej, ale jednak piżamie. I choć wierzę, że każdemu takie dni się nie tylko przydają, ale i należą, to miałam siebie trochę dosyć - smętnie poruszającej się po mieszkaniu z książką pod pachą oraz kolejnym kubkiem herbaty w ręku. Dlatego dziś mój mąż zapowiedział mi od samego rana, że mam się przyszykować, bo wieczorem zabiera mnie na randkę czyli kolacja i kino. Będzie nawet popcorn:). Ale jest jeden warunek: mam poszukać i znaleźć Betty, którą zna. Ma być kolor, ma być szykownie, ma być uśmiech:). I jak tu go nie kochać:).

Sięgnęłam po skórzane leginsy, moją ulubioną kamizelkę oraz koszulę w soczystym kolorze niebieskiego. Czerwona szminka oraz szpilki od zawsze już są moim ratunkiem, gdy brakuje mi w zestawieniu trochę seksapilu czy kobiecości.

I wiecie co? Od razu poczułam się sobą. Z tej wdzięczności nawet pozwoliłam mojemu przystojniakowi wybrać film:).

Miłej niedzieli!









4 comments:

  1. Śliczne połączenie czerni z chabrem<3 czasami taki drobny akcent kolorystyczny potrafi całkowicie odmienić i ubarwić całą stylizację;)

    ReplyDelete
  2. Oj świetna stylizacja, bardzo w moim stylu :) Skąd legginsy?

    ReplyDelete